Grzegorz Jasiak (2013)
Tym razem porozmawialiśmy z ikoną naszego klubu - Grzegorzem Jasiakiem. "Gelo", swoją piłkarska karierę rozpoczynał właśnie na Woli Rzędzińskiej. W barwach tarnowskiej Unii i Hutnika Kraków zaliczył występy na zapleczu I ligi (obecnie Ekstraklasy). W młodzieńczych latach miał przyjemność rozegrania czterech spotkań w Reprezentacji Polski U-21. Po swoich wojażach powrócił na stare śmieci, gdzie jako napastnik, na przestrzeni dziewięciu sezonów, zdobył 178 bramek dla Wolanii. #zostanwdomu i zapraszamy do lektury.
Grzegorz Jasiak (Unia Tarnów, niebieski strój) Wawel Kraków – Unia Tarnów, 1999
Łukasz Zając: Od młodzieńczych lat byłeś wyróżniającym się zawodnikiem. Miałeś talent i umiejętności. Jak prezentuje się Twoja piłkarska kariera ? W drużynie Unii Tarnów oraz Hutnika Kraków grałeś na zapleczu I ligi (obecnie Ekstraklasy).
Grzegorz Jasiak: Swoje piłkarskie, pierwsze kroki, stawiałem w klubie z Woli Rzędzińskiej. W sezonie 1992/93, jako młody chłopak, wraz z ekipom Wolanii awansowałem do ligi międzywojewódzkiej (IV liga). Po udanych występach, w wolańskiej drużynie, moją osobą zainteresował się Stanisław Krok, który był trenerem trzecioligowej Tarnovii Tarnów. I tak, w styczniu 1993r. zostałem zawodnikiem tej drużyny. Piłkarzem Tarnovii byłem przez 3 rundy. W lipcu 1994r. przeszedłem do drugoligowej Unii Tarnów, gdzie szkoleniowcem był Zbigniew Kordela. W tym klubie grałem przez 5 sezonów. Następnie, w sezonie 1999/00, zasiliłem ekipę drugoligowego Hutnika Kraków. W 2003r. zostałem graczem rzeszowskiej Stali, jednak po roku powróciłem na Nową Hutę, a następnie na Wolę Rzędzińską gdzie wszystko się zaczęło.
Powołania do Reprezentacji Polski U-21 (1996)
Łukasz Zając: W 1996r. miałeś epizod w młodzieżowej Reprezentacji Polski. Jak zapamiętałeś grę z orzełkiem na piersi ?
Grzegorz Jasiak: Zgrupowania reprezentacyjne wspominam bardzo dobrze. Były one dla mnie czymś wyjątkowym, czymś co zapamiętałem i będę pamiętał do końca życia. Szkoda tylko, że to tylko krótki epizod. W listopadzie 1996r. kończyłem 21 lat i według ówczesnych przepisów nie mogłem już grać w tej kategorii wiekowej. W sumie w biało-czerwonych barwach rozegrałem cztery spotkania. Najbardziej pamięta się swoje debiuty. Dla mnie był to mecz w Atenach z Grecją. Niestety przegrany. Zagrałem wtedy w wyjściowym składzie i przebywałem na murawie do 70min.. Selekcjonerem kadry U-21 był w tamtych czasach Andrzej Zamilski. W zespole grałem między innymi z Grzegorzem Szamotulskim, Radosławem Sobolewskim, Bartoszem Bosacki, Mariuszem Kukiełką, Danielem Dubickim, Grzegorzem Kaliciakiem ale największe wrażenie wywarł na mnie Krzysztof Nowak oraz Marcin Piekarski. Krzysztof Nowak na naszym tle zdecydowanie się wyróżniał, w młodym wieku wyjechał do Wolfsburga i zaliczył 70 występów w Bundeslidze. Niestety w wieku 30 lat zmarł. Marcin Piekarski był natomiast najbardziej kreatywnym zawodnikiem z jakim przyszło mi kiedykolwiek grać.

Grzegorz Jasiak (Hutnik Kraków, po prawej) Hutnik Kraków – Stal Rzeszów, 2005
Łukasz Zając: W 2005r. powróciłeś na Wolanie. Co Cię skłoniło do powrotu na Wolę Rzędzińską i grę w naszym klubie ?
Grzegorz Jasiak: Do powrotu, do mojego macierzystego klubu, przyczynili się włodarze Wolanii oraz trener Roman Ciochoń. Pamiętam, jak Andrzej Prendota wraz z Krzysztofem Czarnikiem i Wacławem Ciochoniem przyjechali do mojego domu by nakłonić mnie do podjęcia właściwej decyzji. w dużej mierze kierowałem się sentymentem i stabilizacją życia. W 2004 urodził mi się syn i wybudowałem dom. Chciałem być bliżej rodziny.
Grzegorz Jasiak (IKS Olkusz – Wolania Wola Rzędzińska, 2009)
Łukasz Zając: Po powrocie do wolańskiej ekipy grałeś w niej 9 sezonów. W tym czasie strzeliłeś dla Wolanii aż 178 bramek. Czy spodziewałeś się, że tak łatwo przyjdzie Ci zdobywanie goli ?
Grzegorz Jasiak: Strzelić w przeciągu 9 sezonów 178 bramek to jest wielki wyczyn, jednak nie spodziewałem się, że aż tyle trafień zaliczę. Zespół Wolanii był wówczas nastawiony na grę bardzo ofensywną. W moim przekonaniu była to bardzo dobra praca trenera - Romana Ciochonia. Mieliśmy silną drużynę, zwłaszcza do gry do przodu. Marcin Gąsior, Piotr Brożek, Mirosław Kozioł, Łukasz Drąg, Bogdan Saletnik to tylko niektórzy z zawodników, którzy stanowili siłę napędową. Ja byłem jedynie ostatnim ogniwem. Wszystkie gole, które zdobyłem, były zasługą całego zespołu i tak naprawdę bez kolegów nie mógłbym ich tyle zdobyć. Piłka nożna to gra zespołowa.
Grzegorz Jasiak (Wolania Wola Rzędzińska, sezon 2009/10)
Łukasz Zając: Po mimo swojego wieku dalej jesteś czynnym piłkarzem.
Grzegorz Jasiak: Tak, zgadza się. Na murawie można mnie jeszcze zobaczyć w zespole z Ładnej, gdzie gram od 5 lat. W tej drużynie jest spora grupa zawodników z Woli Rzędzińskiej, wychowanków Wolanii. Po mimo mojego wieku, a mam 45 lat, gra w piłkę nożną sprawia mi ciągle wielka radość. Ciężko powiedzieć mi jak długo jeszcze będę czynnym piłkarzem, ale póki zdrowie pozwoli to nie zamierzał zawieszać butów na kołku.
Grzegorz Jasiak (Alwernia – Wolania Wola Rzędzińska, 2011)
Łukasz Zając: Z futbolem związany jesteś cały czas. Jesteś nie tylko piłkarzem, ale też trenerem.
Grzegorz Jasiak: Jest dokładnie tak jak mówisz. Piłce nożnej podporządkowane jest moje całe życie. Obecnie jestem trenerem Akademii Młodych Orłów w Tarnowie. Wcześniej prowadziłem grupy młodzieżowe Wolanii i seniorów LKS Ładna. Lubie to co robię. Zawsze chętny jestem na pogłębianie swojej wiedzy trenerskiej. Często jeżdżę na szkolenia, rozmawiam z moimi byłymi szkoleniowcami i chętnie wymieniam poglądy na temat pracy trenerskiej.
Grzegorz Jasiak (Wolania Wola Rzędzińska – Nowa Jastrząbka, 2013)
Łukasz Zając: Jak zmieniły się metody szkoleniowe na przestrzeni ostatnich 15-20 lat ?
Grzegorz Jasiak: W ostatnim dwudziestoleciu system szkoleniowy i podejście do treningu bardzo się zmieniło. Jeśli chodzi o grupy dziecięce i młodzieżowe to teraz największy nacisk kładzie się na intensywność i jakość wykonywanych ćwiczeń. W mojej ocenie to są dwie najważniejsze rzeczy. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby w dzisiejszych czasach trener, obojętnie jakiej grupy wiekowej, nie miał wcześniej przygotowanych, zaplanowanych zajęć, ćwiczeń dla swoich zawodników.
Grzegorz Jasiak (Wolania Wola Rzędzińska – Polan Żabno, 2014)
Łukasz Zając: Czy Twoi synowie idą śladami ojca ?
Grzegorz Jasiak: Tak się złożyło, że cała trójka moich synów, podobnie jak ja w młodości, pokochała piłkę nożna. Najstarszy z nich - Mateusz, gra w juniorach młodszych Akademii Piłkarskiej Górnik Zabrze, Hubert jest zawodnikiem młodzików Akademii Mistrzów Cracovia Kraków, a Igor, jako żak, szlifuje swoją formę w Tarnovii Tarnów. Czy będą lepsi ode mnie ? Czas pokaże. Wiadomo, że jak się trenuje jakąś dyscyplinę sportu, to ma się jakieś marzenia i do tych marzeń trzeba dążyć. Na końcowy sukces składa się wiele czynników co w połączeniu z odrobina szczęścia może sprawić, że moi synowie zajdą wyżej niż ja.
Grzegorz Jasiak (Mecz Wspomnień, 2014)
Łukasz Zając: Kilka słów na koniec.
Grzegorz Jasiak: Nie było mi dane pożegnać się z kibicami Wolanii na boisku. Wielka szkoda, ale korzystając z okazji bardzo dziękuje im za wsparcie jakie dawali mi z trybun. Zawsze byli ze mną na dobre i na złe. Mam nadzieję, że swoją postawą na murawie nie zawiodłem ich oczekiwań. Swoje podziękowania kieruje także do swojej rodziny, a przede wszystkim mojej żony Anny. Stara się być na każdym moim meczu i mi kibicować. Jest moim oparciem, zwłaszcza w tych niekorzystnych momentach. Aniu kocham Cię za to.
FOTO: Własne, Dziennik Polski, Archiwum Grzegorza Jasiaka